Cały tydzień, dzień w dzień, padał deszcz. Niedziela była chłodna, wilgoć wisiała w powietrzu ale nie PADAŁO! Dlaczego? Przecież był to I Zlot OTOZwierzaków 🙂
W niedzielne przedpołudnie o godzinie 11.00 na parkingu koło Kamionki pojawiły się rodziny z psami, które kiedyś były podopiecznymi Iławskiego Schroniska, a dziś mają wspaniałych właścicieli.
Spotkanie adoptowanych zwierząt z Iławskiego Schroniska i ich opiekunów to wspaniała inicjatywa, która mam nadzieję, stanie się Iławską tradycją. Pokazuje, jak wiele jest ludzi z wielkim sercem kochającym czworonogi.
AdoPsiaków (czyli zaadoptowanych psów) było 14. Ja zdążyłam zapamiętać imiona Perełka, Kido, Bila, Miśka, Kudłacz, Figa, Thomas, Efi, Arielka, Tobiasz.
Część z nich znam osobiście, bo sama robiłam im zdjęcia do ogłoszeń adopcyjnych. Było mi bardzo miło widzieć jak te psy się zmieniły z powodu wielkiej miłości jaką znalazły.
Największe metamorfozy to:
Kudłacz – teraz już wcale nie taki kudłaty
Figa – kiedyś zamknięta i zalękniona, dziś bardziej figlarna.
Zgodnie z planem spotkania najpierw przemaszerowaliśmy nad Jezioro Kamionka, gdzie czekał na nas już leśniczy z rozpalonym grillem.
Psy musiały ochłonąć po emocjonalnym spacerze wśród swoich kompanów korzystając z kąpieli, a opiekunowie delektowali się pysznym ciastem. Tu doskonale było można podziwiać pracę właścicieli nad kontrolą zasobów i hipnozę z cieknącą ślinką ze strony psów.
Umilając oczekiwanie na pyszne kiełbaski z F.H.U. „Producent” Dariusza Darkowskiego, organizatorzy zaplanowali kilka konkursów.
1. Spacer z psem i jajkiem.
Nie było wcale tak prosto. Każdy właściciel trzymał w jednej ręce psa na smyczy, w drugiej łyżkę, na której leżało jajko. Każdy musiał pokonać wyznaczoną trasę i dojść do mety w komplecie. Niestety kilka jajek, ku uciesze czworonogów, się rozbiło. Przegranych nie było. Każdy z uczestników otrzymał wspaniały upominek.
2. Spacer właścicieli z psem i balonikiem.
Nadmuchany balonik właściciele umieszczali między swoimi ramionami i pokonywali wyznaczoną trasę z psem na smyczy. To też nie było takie proste. Baloniki uciekały, latały, ale żaden nie pękł. Podobnie jak poprzednim razem przegranych nie było, a każdy z uczestników otrzymał upominek.
3. Przeciąganie liny.
W jednej drużynie było więcej pań, w drugiej więcej panów. I żeby była jasność 😉 Panie nie przegrały tylko dały mężczyznom wygrać 🙂
Na zakończenie wspólne pamiątkowe zdjęcia i pyszna kiełbaska.
Jak na I Zlot OTOZwierzaków było nas sporo, ale mamy nadzieję, że sprawa zostanie jeszcze bardziej nagłośniona i na wiosnę adopsiaków i adokociaków będzie jeszcze więcej.