Lotus – nakręcany samochodzik

Lotus – nakręcany samochodzik.

Lotus to najmniejszy, najgrubszy, najcwańszy, zawsze pogodny i przyjazny konik jaki mieszkał w Stadzie Windyki (nie licząc Plutona ;)).
Mały nakręcany samochodzik – to porównanie idealnie opisuje tego “niewartego” hucułka.
Wielu znajomych go dosiadało, wielu chwaliło, kilku na niego narzekało.
Dla mnie był dobrym kumplem i bardzo lubiłam na nim galopować.
Miał miękki zwarty kłus i przesympatyczny galop.
A Wy jak go pamiętacie ? Co Wam zafundował?

Idealny koń do jazdy na oklep – mięciutki, szeroki kanapowiec.
W jeziorze zazwyczaj zanurzał się cały, a potem pięknie tarzał w piachu.

Na padoku dosiadali go tylko nieliczni, którzy nie bali się koziołków, brykania i nagłych stopek.
Podczas terenów rozmawialiśmy,  śmialiśmy się i tworzyliśmy zabawne porównania dla naszych wierzchowców.
Gwałtowny start, mocne przyspieszenie i szybko kończyła się jego moc. Takim sposobem  Lotus zmieniał się w mały nakręcany samochodzik.
Tak to kiedyś wymyśliliśmy i takim go pamiętam.
Zwinny i skrętny, jednak często zamykał stawkę, bo krótkie nóżki i nieco nadwagi nie dawały rady przegonić Egipta, o Bachusie czy Rudym nie wspomnę ;).
Zawsze jednak ambitnie gonił czołówkę i na finiszu był z siebie zadowolony… a ja cieszyłam się z nim, pomimo iż cała ekipa czekała na nas na szycie wzniesienia.
Bardzo dobrze spisywał się podczas oprowadzanek.

Potrafił przewrócić się z jeźdźcem na grzbiecie, potykał się o swoje nogi, jednak nie dorównywał w tym Atosowi.
Na siusiu zawsze się zatrzymywał, a potem gonił znikającą w dali drużynę.
Ramię w ramię ciągnął sanie lub bryczkę z Baśką, Lotką czy Małą… I to był najzabawniejszy zestaw.

Był mistrzem przechodzenia pod pastuchami czy belką od bramy.
Po wyjściu ze stajni zawierał kontrakty z Egiptem i wspólnie ganiali Pandorę.
Na łące zawsze w pobliżu Baśki i Rudego, z którym bawił się w berka.

Jako koń rajdowy podarował nam wiele śmiechu… Pamiętacie ?
Musieliśmy pokonać płynącą stróżkę. Bachus ją przeskoczył, Rudy dał susa, Lotka pokonała stróżkę w stylu Rudego.
Egipt zwyczajnie przeszedł, a Lotus … on zrobił to w swoim wyjątkowym stylu 🙂
Przednie nogi przeskoczyły, a tył poczłapał za resztą ciała.
Jedyny i niepowtarzalny. Podczas Hubertusa zaczaił się na Rudego i złapał Lisa 🙂

Na szkoleniu JNBT odważny, fajnie współpracujący z jeźdźcem.
Jazda na nim zawsze była niespodzianką i przyjemnością.
“Radość nie bierze się ze skakania, ścigania czy ujeżdżenia konia, tylko z przebywania z nim … ”